Cześć, jestem Jeon
Jungkook i niedawno zabiłem swojego chłopaka.
Od jakiegoś czasu kilka
razy w tygodniu zmuszony jestem chodzić na grupową terapię i wysłuchiwać, co
„specjaliści” albo „osoby z takim samym problemem jak ja” mają mi do
powiedzenia. Spotykam się też z prywatnym psychologiem. Mieszkam sam, ale
jestem pod stałym nadzorem osób, które za cel obrały sobie moje bezpieczeństwo,
czyli mówiąc kolokwialnie – starają się nie dopuścić do tego, abym wylądował w
kaftanie bezpieczeństwa u czubków.
Dokładnie. Nie
zamknęli mnie. Jeszcze.
Okej, wstęp mamy za
sobą. Możemy przejść dalej.
Parę lat temu
stwierdzono u mnie depresję i stany lękowe. Po ostatnich wydarzeniach doszła do
tego jeszcze psychoza, więc uznano, że owszem, było to morderstwo z mojej ręki,
ale nie z premedytacją. Ponoć jestem chory i teraz starają się mi „pomóc”,
wmawiając przy tym, że poza kilkoma wizytami w tygodniu nic w moim życiu się
nie zmieni. Bo oni nadal myślą, że nie wiem, co zrobiłem.
Dość zabawne, przynajmniej
jak dla mnie. Nie zdziwiłbym się, gdyby w moim mieszkaniu znajdowało się
kilkanaście kamer, a za drzwiami łazienki czyhał jeden z tych świrów w białych
fartuchach.
Ale to cena mojej
wolności. Z mocnym naciskiem na cudzysłów przy słowie „wolność”.
Cóż…
To nie tak, że nie
byłem obecny w tamtej chwili. I to też nie tak, że nie tego nie chciałem. No i,
oczywiście, nie zrobiłem tego dla rozrywki, choć musze przyznać, że sprawiło mi
to swojego rodzaju przyjemność.
W każdym razie,
miałem powód.
Pamiętam wszystko z
najmniejszym szczegółem. Do teraz przed oczami mam każde pchnięcie nożem, każdą
łzę, każdy krzyk i każde ciche „proszę, przestań”, wychodzące spomiędzy sinych,
skalanych krwią ust.
Pamiętam też, że
kiedy jego ciało wzdrygnęło się po raz ostatni, a ciężki oddech ucichł,
stanąłem przed lustrem w łazience i wyciągnąłem telefon. Wykręciłem numer na
policję, jednocześnie nie mogąc nacieszyć oczu swoim wyglądem.
Nie potrzebowałem
korony, żeby czuć się jak władca. Byłem nim. Przejąłem kontrolę nad czyimś
życiem, uzależniłem je od siebie, teraz należało do mnie. Jak trofeum.
Zapragnąłem więcej. Więcej
zdobyczy, więcej władzy, więcej, więcej, więcej.
W tamtej chwili
pierwszy raz czułem się prawdziwie szczęśliwy.
„Halo?”, rozbrzmiał kobiecy głos, wyrywając mnie z zamyślenia.
Uśmiechnąłem się do
słuchawki. Wbrew pozorom, wcale nie jak psychopata. Raczej dziecko, które
dostało obiecaną wcześniej zabawkę.
Krew, tak dużo
pięknie odznaczającej się krwi. Kreśliła swój własny szlak na mojej białej jak
śnieg skórze, pozostawała piętno, które za sprawą lekkiego muśnięcia dłonią
stawało się jeszcze bardziej wdzięczne.
W moich żyłach
buzowała adrenalina i podniecenie. Czułem cholerną ekscytację, kiedy
wypowiadałem te słowa.
„Dzień dobry, nazywam się Jeon Jungkook i właśnie zamordowałem swojego
chłopaka.”
○○○
Cześć, robaczki!
Jestem ponownie po prawie miesiącu ciszy z czymś całkiem nowym. To opowiadanie wyszło u mnie zupełnie przypadkiem, wcale go nie planowałam, ale skoro już napisałam prolog, to dlaczego nie pociągnąć by tego dalej, hm? Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o samej historii, to zapraszam do przeznaczonej temu zakładce: >klik<
Nawet nie wiesz, jak się cieszę, kiedy zobaczyła powiadomienie, że coś dodałaś, o ranyyyy
OdpowiedzUsuńA jeszcze wczoraj się zastanawiałam kiedy coś wrzucisz, bo pisałaś, że niedługo
Czytam pierwsze słowa i takie "Coooo?"
Omg to żeś wymyśliła haha
Nie wiem dlaczego, ale czuję, że to będzie świetne :D
Już nie mogę się doczekać, co będzie dalej
Proszę, nie każ mi długo czekać~~~~ ^^
Ooo i widzę, że to Yoonkook Yay
Wenyy <3
Aa, Kari! ❤ Bardzo mi milusio, że jeszcze o mnie pamiętasz, haha.
UsuńChciałam tym razem zrobić cos innego, biorąc pod uwagę tematykę i pairing (ach ten jikook >.<). Sama jeszcze do końca nie wiem, co właściwie wymyśliłam, ale czas pokaze. ^^
Dziękuję!
Malffu <3 Słońceee! Ale się stęskniłam za Twoimi pracami ;__;
OdpowiedzUsuńA jak już zobaczyłam, że gdzieś mi napisałaś, że już masz coś nowego, to tylko czekałam, żebyś zrzuciła na mnie to cudeńko jak ogromne kowadło. I zrzuciłaś, bo chociaż to tylko prolog, to już czuję to bolesne spotkanie z ziemią :')
Pisałam ci już przy jednej z Twoich prac, że nigdy nie widziałam Kooka w roli psychopaty. Ale chyba już otworzyłam się totalnie na ten motyw, bo prologiem tak mnie zachęciłaś, że dałabym sobie krew spuścić, byleby już przeczytać całe opowiadanie *_*
Ty chyba lubisz takie motywy, prawda? xD
Czytałam tak niewiele YoonKooków w swoim życiu. Dlatego cieszę się, że akurat od Ciebie będę mogła przyswoić jakąś historię właśnie z nimi. Poza tym, lubisz ten pairing, więc i Tobie powinno się pisać to dość miło ^^ Mam nadzieję!
Nie wiem czemu, ale jak czytałam to "wszystko z najmniejszym szczegółem", to tak totalnie nagle pomyślałam o "Zbrodni i karze" *_* I nie wiem czemu, bo motywy są zupełnie inne. Ale tak jakoś...
Ej! Podoba mi się to opowiadanie! No co ja Ci mogę więcej napisać.
Jestem przeszczęśliwa, że wracasz do żywych, cieszę się z nowego opowiadania i aaa... No po prostu wróciłaś ^^ <3
Czekam z niecierpliwością na to opowiadanie! ^^
Łap duuużo weny! <3
Minnie <3 A ja tęskniłam za Twoimi komentarzami!
UsuńAaa, masz rację. Kocham robić z głównych bohaterów psychopatów, to nie jest mój jedyny projekt z tym motywem, ale na razie więcej nie powiem. *_*
YoonKooki to superowy pairing, kochaj ich. Mam nadzieję, że jakoś Cię do nich zachęcę! :3
Łapię wenę i chyba zaraz pójdę coś pisać! Dziękuję za motywujące słowa i wsparcie, miłej nocy, Minnie~ ♥